środa, 8 listopada 2017

FAQ - najczęściej zadawane mi pytanie odnośnie W&T

Siema,

kolejny post na mojej fali natchnienia!

Przejrzałam rozmowy z moimi znajomymi, którzy do mnie pisali, gdy chcieli się dowiedzieć, jak zorganizowałam sobie dokładnie wyjazd do Stanów. Oto niektóre pytania i od razu podaję odpowiedzi.

"Z kim jeździ się na taki program?" 
Z kim chcesz. Możesz jechać sam/a i poznać na miejscu nowych ludzi, możesz zgadać się ze swoją dziewczyną, chłopakiem, przyjacielem, siostrą, kuzynem - kim zechcesz. Większość programów teraz oferuje wyjazdy nawet w grupach czteroosobowych - mi się udało. Najważniejsze, żeby wziąć sprawdzoną ekipę, bo będziecie na siebie skazani przez całe lato! :)

"Ile dokładnie trzeba forsy przeznaczyć przed wyjazdem?" 
Moje dwa poprzednie posty pokazały dokładne koszty mojego wyjazdu. Wyjeżdżając na camp musiałam ogarnąć około 3000 złotych, natomiast na resort - już ponad 8000 zł. Warto jednak zauważyć, że te dwa wyjazdy były kompletnie inne, z dwóch różnych programów od różnych agencji. Za pierwszym razem zależało mi, żebym jak najmniej musiała organizować sobie sama - żebym wszystko miała zapewnione, a jedynym moim zmartwieniem było dotarcie do San Antonio. Natomiast za drugim razem interesowała mnie fajna praca, przebywanie w większym mieście i lepsza kasa. W wakacje, w roku 2018 zamierzam znów zredukować koszty do około 5000 tysięcy złotych za wszystko, a zarabiać równie dobrze jak w wakacje 2017. :)

"Jakich ofert pracy najlepiej szukać?" 
Pracy szukasz zgodnie ze swoimi predyspozycjami. Ja wiedziałam, że chcę być ratownikiem wodnym. Nie mam pojęcia, skąd mi się wziął ten pomysł, ale się go uczepiłam i osiągnęłam swój cel, którego, jak już wspominałam, totalnie nie żałuję. Na campach znajdziecie pracę typu counsellor (opiekun), cleaning, maintanance, kitchen staff itp. W resortach prace typu: lifeguard, front desk, bartender, tour operator, maintanance, cleaning, food&service.

"Czy zarobione pieniądze wystarczyły Ci bez problemu na podróżowanie?" 
Wystarczyły, owszem, Bez problemu? Niekoniecznie. W Teksasie, gdy zarobiłam po 12 tygodniach 1500$ ledwo starczyło mi na 17 dni, ale i tak udało mi się przecież za to kupić: bilet lotniczy San Antonio - Los Angeles, pięć noclegów w LA, bilet do Universal Studios, trzydniową wycieczkę package do Las Vegas ze zwiedzaniem Wielkiego Kanionu i Tamy Hoovera, autobus LA - San Francisco, 4 noce w SF, lot SFO -> Washington DC, jeden nocleg tam oraz autobus do NYC. A przecież przez te 17 dni coś jadłam, piłam i ogólnie dość dobrze się bawiłam. Dodam również, że musiałam zapłacić 70$ za nową walizkę, bo moja nie przetrwała podróży do San Antonio. 
Natomiast w ostatnie wakacje zarobiłam około 5500$ przez ten sam okres pracy, musiałam się za to wyżywić, obkupiłam się w mnóstwo ciuchów, butów itp. oraz kupiłam: bilet lotniczy MCI -> LAX, nocleg na 9 nocy w LA, wypożyczenie auta na jeden dzień do San Diego, autobus LA - SF, dwie noce w hostelu w SF, lot z SF do Las Vegas, 3 noce w hotelu 4* w Vegas, lot Vegas - Miami, mieszkanie z basenem w centrum Miami przez 9 nocy, centrum NASA w Orlando, bus Miami -> Key West, 2 noce w Key West, lot Miami - NYC, 6 nocy w NYC. Na Florydę ostatecznie nie doleciałam, ale to już osobna historia, w której zamieszane jest kilka huraganów. A trochę kasy przywiozłam. :)

"Jak wyglądał Twój przykładowy dzień w pracy?" 
W Teksasie: 6:00 AM pobudka, przygotowanie śniadanie, serwowanie śniadania, sprzątanie, przygotowanie lunchu do około 12:00 PM. Godzinna przerwa. Serwowanie lunchu, sprzątanie, przerwa do 5:00 PM. Serwowanie kolacji, sprzątanie. Koniec o 7:00 PM.
W Missouri: 7:00 AM 8:30 - 21:30 praca z półgodzinną przerwą na lunch, powrót do hotelu, impreza. :)

"Czy miałaś problem z otrzymaniem wizy?"
Żadnego. Aplikowanie na program Work&Travel jest równoznaczne z tym, że ubieganiem o Twoją wizę zajmuje się Twój sponsor wizowy, Ty musisz tylko dostarczyć dokumenty typu paszport i zaświadczenie o niekaralności, a potem, w wyznaczonym terminie pojawić się na rozmowie z konsulem. Generalnie trzeba się bardzo postarać, żeby nie dostać wizy J1. Albo trzeba kompletnie nie znać języka angielskiego, nawet na poziomie komunikatywnym albo trzeba obrazić konsula lub zażartować lub powiedzieć szczerze, że nie zamierza się wracać do Polski po wygaśnięciu wizy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz