niedziela, 17 lipca 2016

Autor nieznany "List"

Piękny list do ukochanej, byłej dziewczyny. Poruszający. :)


"Kochana,
Chcę, abyś wiedziała, że to wszystko jest dla mnie bardzo trudne. Chcę, abyś wiedziała, że bardzo Cię Kocham, zależy mi na Tobie i Twoim szczęściu i cokolwiek by się nie działo zawsze będziesz miłością mojego życia.
Czuję się źle! Strasznie! Jak nigdy dotąd! Czuję, że to wszystko co się między nami stało i dzieje się dalej jest złe, jest wbrew naszym prawdziwym uczuciom wobec siebie. Nie potrafiliśmy nad tym zapanować, poskromić naszych emocji, wad, często mylnych przekonań. Nie potrafiliśmy wykorzystać tej miłości, którą dostaliśmy od losu.
Czuję, że przegraliśmy, obydwoje, nikt mniej, nikt bardziej. Czuję, że zmarnowaliśmy i zniszczyliśmy coś bardzo cennego, coś co nie każdemu w życiu się przytrafia.
Boję się, że przegrywamy nie tylko tę jedną historię, ale całe życie, które dzielone razem mogłoby wyglądać zupełnie inaczej.
Wiem, że ostatnio masz mnie za kogoś wrogiego, kogoś innego, niż poznałaś i komu oddałaś swoje serce, ale to nieprawda. To ja! Jestem tym samym człowiekiem, który zakochał się w Tobie od pierwszego wejrzenia, tym samym, który walczył o Ciebie od początku i był pewien, że jesteś tą jedyną, tym samym, który był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, kiedy jego marzenie i miłość stały się naszymi wspólnymi. Tym samym, który troszczył się o Ciebie jak o największy skarb.
Nic się nie zmieniło. Jestem wciąż wierny tej miłości i Tobie.To cały czas ten sam ja i te same słowa: „Kocham Cię”
Wiedz, że nie musiało tak być... Zabrakło partnerstwa, uwagi, pokory, dojrzałości, wyrozumiałości.
Miłość, ta prawdziwa, romantyczna, pełna emocji sama w sobie szczęśliwą nie będzie, gdzie emocje tam cierpienie, ból, wzloty i upadki. Im wyżej wzlatujemy uskrzydleni przez miłość tym upadek będzie bardziej bolesny. Związek, prawdziwy udany związek to już wyższy poziom, to dojrzałość, odpowiedzialność, zrozumienie, szacunek i ponad wszystko stawianie „My” wyżej, niż „Ja”.
Wydawać by się mogło, że o tym wszystkim wiemy, ale rzeczywistość to zweryfikowała. Niewiele wiemy i wiele jeszcze musimy się nauczyć. Popełniliśmy wiele błędów. Sprawdziliśmy jak w pokerze – Ja kontra Ja i przegraliśmy obydwoje.
Liczyłem, że potoczy się to inaczej, liczyłem na Ciebie. Wiem, że możesz mieć cały świat u stóp i najszczęśliwsze życie jakie można sobie wymarzyć. Musisz tylko się na to odważyć. Wierzę w Ciebie i zawsze będę wierzył!
Zrób to co musisz i co podpowiada Ci serce. Jeśli chcesz spróbować innego, nowego życia, spróbuj, nie zatrzymam Cię siłą, groźbą, ani niczym innym. To musi wypływać prosto z Twojego serca. Mam tylko olbrzymią prośbę. Nie pozwól blokować tego co naprawdę z niego wypływa.
W przyszłości ze mną lub beze mnie – Kochaj uważnie."

Wisława Szymborska "Dobrze, że przyszłaś"

"Dobrze, że przyszłaś – mówi.
Słyszałaś, że we czwartek rozbił się samolot?
No więc właśnie w tej sprawie
przyjechali po mnie.
Podobno był na liście pasażerów.
No i co z tego, może się rozmyślił.
Dali mi jakiś proszek, żebym nie upadła.
Potem mi pokazali kogoś, nie wiem kogo.
Cały czarny, spalony oprócz jednej ręki.
Strzępek koszuli, zegarek, obrączka.
Wpadłam w gniew, bo to na pewno nie on.
Nie zrobiłby mi tego, żeby tak wyglądać.
A takich koszul pełno jest po sklepach.
A ten zegarek to zwykły zegarek.
A te nasze imiona na jego obrączce
to są imiona bardzo pospolite.
Dobrze, że przyszłaś. Usiądź tu koło mnie.
On rzeczywiście miał wrócić we czwartek.
Ale ile tych czwartków mamy jeszcze w roku.
Zaraz nastawię czajnik na herbatę.
Umyję głowę, a potem, co potem,
spróbuję wyspać się z tego wszystkiego.
Dobrze, że przyszłaś, bo tam było zimno,
a on tylko w tym takim gumowym śpiworze,
on, to znaczy ten tamten nieszczęśliwy człowiek.
Zaraz nastawię czwartek, umyję herbatę,
bo te nasze imiona przecież pospolite"

sobota, 16 lipca 2016

Bohdan Urbankowski "Dlaczego?"

Piękny wiersz, dość poruszający przekaz, po prostu mi się spodobał. :)


"Jak żyjesz, Kochana?
Jak żyjesz
wśród coraz zimniejszych ścian
ulatnia się z nich wilgotna
woń naszych ciał
Czy Ci nie chłodno?
Jak zasypiasz
nie na mojej
piersi
nieopleciona gałęziami
moich rąk, moich nóg
kto poprawi
opadającą rękę – nim zemdleje
Jak wracasz z niespokojnych snów
bez pocałunków, które jeszcze się śnią
a już budzą
każde włókienko Twego ciała
każdą żyłkę
Jak wędrujesz labiryntem głuchych ulic
nie trzymając się mojej ręki
Jak wchodzisz po zmęczonych schodach
Jak żyjesz kochana
beze mnie?
Dlaczego żyjesz?"

piątek, 15 lipca 2016

Złote myśli - jesteśmy dorośli, kiedy to się stało? Słowem w sedno.

Oto kilka cytatów, które uznałam, za warte zapamiętania i rozpowszechnienia. Głównie mówią o tym, co jest w życiu ważne, że nie warto się ciągle spinać z pracą, karierą, pieniędzmi. Najważniejsze jest to, żeby życie godnie przeżyć, cieszyć się z małych rzeczy, dążyć do samorealizacji, ale nie na pokaz, tylko dla siebie i przede wszystkim tworzyć wspomnienia. Czasem warto zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę, bo następstwa są zazwyczaj niesamowite w skutkach. Wychodzę z założenia, że lepiej żałować, że się coś zrobiło niż całe życie pluć sobie w twarz, że się nie skorzystało z okazji.

Odnośnie spraw damsko-męskich - jestem typową zołzą, stawiam duże wymagania mężczyźnie, z którym jestem w związku, ale kocham aż do bólu. Mimo wrednego charakterku, zostawiam dużo swobody, daję duży kredyt zaufania, nie ograniczam, wspieram w pasji i postanowieniach, oddaję całą siebie, każdą myśl partnerowi. Chyba nie wierzę już w drugą połówkę - wierzę, że dwie osoby, które się kochają i chcą stworzyć dobry, długi, trwały związek mogą go stworzyć, o ile pasują do siebie, zwłaszcza jeśli mają taki sam system wartości. 

Najważniejsze, to dążyć do tego, żeby cały czas być lepszym, ale nie patrzeć tylko na siebie, tylko głównie dla innych. Najpierw rozejrzeć się dookoła, zobaczyć komu i jak możesz pomóc, a dopiero wtedy tak naprawdę możesz osiągnąć prawdziwe szczęście.

Dość melancholijnie się zrobiło, całkiem to było niezamierzone, ale widocznie czasem każdego dopada nostalgia. Może dzisiaj sprzyja temu deszczowa pogoda.. ;) 

Oto moje inspiracje:


"A może tak przed tym Twoim wymarzonym spokojnym, ustabilizowanym, wygodnym i ciepłym życiem daj sobie szansę na przygodę? Na chwilę zwątpienia. Na spontaniczność. Na wolność. Na odwagę. Na lenistwo. Na namiętność. Na miłość. Na satysfakcję. Na zdarte kolana. Na rozbijanie namiotu. Na lepkie od miodu całusy. Na piękno ciszy. Na silne ramiona. Na karuzelę w głowie. Na działanie. Na wzruszenie. Na prawdę. Uważaj tylko, bo może się okazać, że właśnie na to czekałaś.'


"Mężczyzna z marzeniami potrzebuje kobiety z wizją. Jej perspektywa widzenia, siła walki i wiara zmienią jego rzeczywistość. Jeśli kobieta nie stawia Ci wyzwań, nie jest dla Ciebie dobra. Mężczyźni, którzy chcą pozostać przeciętni powiedzą, żeby nie wymagać od nich. Mężczyźni, którzy chcą być wspaniali będą oczekiwać, aby ciągle przesuwać im horyzont i zwiększać ich wymagania, a kobiece wsparcie to najlepsza inwestycja w związek z nimi."


"Kazali nam wierzyć, że miłość, ta prawdziwa, zjawia się tylko jeden raz w życiu i do tego zazwyczaj przed trzydziestym rokiem życia. Nie powiedziano nam, że miłość nie jest sterowana i nie przychodzi w ściśle określonym czasie. Kazali nam wierzyć, że każdy z nas jest połówką pomarańczy, że życie ma sens tylko wtedy, gdy znajdziemy tę drugą połowę. Nie powiedziano nam, że rodzimy się w całości, że nikt w naszym życiu nie zasługuje na to, by nieść na swoich barkach odpowiedzialność za dopełnienie naszych braków: rozwijamy się w sobie. Jeśli jesteśmy w dobrym towarzystwie, to jest to po prostu przyjemniejsze. Kazali nam uwierzyć w formułę 'dwa w jednym': dwoje ludzi, którzy myślą tak samo, zachowują się tak samo, że jedynie tak to działa. Nie powiedziano nam, że to ma swoją nazwę: anulowanie siebie; że jedynie osoby o własnej osobowości mogą budować zdrowe związki. Kazali nam wierzyć, że małżeństwo jest koniecznością i że pragnienia 'nie o czasie' muszą być stłumione. Wmówili nam, że piękni i szczupli są bardziej kochani, że ci, którzy uprawiają mało seksu są zacofani, a ci, którzy uprawiają go zbyt wiele nie są wiarygodni. Kazali nam wierzyć, że istnieje tylko jeden przepis na szczęście, taki sam dla wszystkich, i ci, którzy starają się go ominąć, skazani są na marginalizację. Nie powiedziano nam, że ten przepis nie działa, frustruje ludzi, alienuje ich i że istnieją inne alternatywy. Ach, nie powiedzieli nam nawet tego, że nikt nigdy nam tego nie wyjaśni. Każdy z nas odkryje to na własną rękę."


"No bo kto powiedział, że mając dwadzieścia kilka lat nie wypada im mieć obdrapanych kolan, piasku we włosach i mokrych od letniego deszczu ubrań? Kto powiedział, że muszą być poważni, zawsze odpowiedzialni i zapracowani? Że nie wolno im złapać autostopu na koniec świata, pływać nocą w morzu i kłaść się spać o świcie? Kto powiedział, że nie mogą choć na chwilę uciec od obowiązków, po raz pierwszy robić rzeczy, których wcześniej się nie odważyli, wyłączyć telefonów i fotografować wschodów słońca na kliszy.
Muszą tylko chcieć."


"Jest coś we wspólnym sypianiu. Nie mam na myśli seksu, ale zwykły sen. Wczoraj, po wielkiej burzy, zdenerwowany wyszedł z domu, zapalił papierosa i wrócił. Włączyliśmy film, utuliłam go, jako, że tylko tak mogłam pomóc. A on usnął. Zwyczajnie usnął jak mały chłopiec zmęczony całodzienną zabawą. Nigdy wcześniej nie widziałam go tak bezbronnego i tak spokojnego. Zmienił pozycje, ale przytulił do siebie moja rękę, pózniej - policzek do czubka mojej głowy. I gdy ja zasnęłam w oczekiwaniu, całował mnie w czoło za kazdym razem gdy się poruszyłam. I zrozumiałam, że tak naprawdę chyba nie da się być pewnym czyjejś miłości, dopóki się z kimś nie zaśnie, albo dopóki ktoś nie zaśnie przy tobie. We śnie wykonujemy akcje bezwarunkowo i tylko one mogą potwierdzić ludzkie więzi. Do tego, uważam, że zasypianie przy kimś to akt absolutnej ufności bo nie ma stanu, w którym jest się bardziej bezbronnym."


"Nie wiem o jakim żalu piszesz. Chyba raczej żar, który pozostał po wielkim ognisku, które rozpaliliśmy, a którego nie mogłem zgasić przez lata, żal nie na Ciebie tylko przez Ciebie - czasem coś tam zapika jak wejdę na instagram, jakaś myśl, że otarłem się o kulturalny związek z osobą, która podobałaby mi się przez całe życie i którą bym lubił równie długo. Żalu nie ma. Dziękuję za życzenia, świeczek już tyle, że coraz trudniej zgasić samemu."


"No ale niech pan sam powie, czy możliwa jest przyjaźń, taka czysta przyjaźń, między kobietą a mężczyzną, jeśli ona jest ładna i do tego niegłupia, a on przystojny? Jeśli ludzie są tak blisko, że sobie pomagają, lubią być razem, dawać sobie prezenty, troszczą się o swoje zdrowie, całują się na pożegnanie i na powitanie w policzek albo w czoło, no to czemu nie mieliby w końcu pocałować się w usta, przytulić mocniej niż zwykle, polubić smaku i zapachu tej drugiej osoby? Dlaczego nie mieliby w końcu dotknąć się czulej, a potem jeszcze czulej, nie zachwycić się pięknem swoich dłoni, ust, włosów, opalonych ramion? To się musi stać prędzej czy później i przyjaciele zostają kochankami. Zawsze tak jest, chyba że przyjaźń nie jest wcale tak wielka, albo mieszkają bardzo daleko od siebie, albo coś innego w życiu nie pozwala im się zbliżyć, ciężka praca, choroba, a może jeszcze coś innego."


"Nauczyłaś mnie co to znaczy się uśmiechać. Żyć z sercem, które czuło życie. Z każdym kilometrem wnikałaś w skałę, którą się stałem i rozbijałaś rysy i głazy mojej duszy. Jako pierwsza poskładałaś mnie z kawałeczków. W sprawach miłości nauczyłaś mnie raczkować, potem chodzić, biegać, a następnie gdzieś tam, na plaży, pod księżycem, w czasie biegu w kierunku wiatru, gdy biliśmy kolejny rekord na kilometr, obróciłaś się w moją stronę, rozcięłaś więzy, które pętały moje skrzydła i nauczyłaś mnie latać."


"Chcę siedzieć razem z Tobą na kuchennym blacie w samej bieliźnie o trzeciej nad ranem i rozmawiać zupełnie o niczym."


"Kocham go na tyle mocno, by nie życzyć mu źle. Chcę żeby spełniły się wszystkie jego marzenia. Ale nie chcę się temu przyglądać."


"Był taki czas, gdy ciągle się spieszyłam. Na przykład jechałam tramwajem i chciałam, żeby on jechał jeszcze szybciej. Miałam ten pośpiech w sobie. I nagle pomyślałam: „Zaraz, dokąd ja się tak śpieszę? Przecież na końcu czeka na mnie trumna” (śmiech). Pozbądź się tego wewnętrznego biegu. Oglądaj świat, obserwuj, co się dookoła ciebie dzieje, bo życie mamy jedno, a przecież we wszystkim można znaleźć tyle piękna. Właściwie samo to, że się żyje, jest już czymś cudownym."


"Jeśli kogoś kochasz za jego urodę, to nie jest miłość, ale pożądanie. Jeśli kochasz kogoś za jego inteligencję, to nie jest miłość, lecz podziw. Jeśli kochasz kogoś dla jego majątku, to nie miłość, ale zainteresowanie. Jeśli kogoś kochasz i nie wiesz dlaczego - to jest Prawdziwa Miłość."